Jesień nas dopadła i za oknem coraz to bardziej ponuro. Nie wiem jak u Was,ale u mnie szkoła pochłania większość wolnego czasu. Jednak ostatnio zaczęło mi bardzo brakować bloga,dlatego postanowiłam odłożyć naukę chemii na później i napisać jakiś wpis :)
Do mojej kolekcji wraz z kilkoma wycofanymi Schleichami przygalopował sobie niedawno wałach andaluzyjski Bullyland. Bez bicia przyznaję,że jest to model,którego bym raczej sama nie kupiła,ale z racji tego,że dostałam go w prezencie prędko przygarnęłam chłopaka na swoją półkę.Wałach ma miejscami ubytki w farbie,ale modele z drugiej ręki często posiadają rysy po użytkowaniu.
Materiał z którego wykonany został model, nie należy do najlepszych, ponieważ jego nogi można spokojnie wyginać w cztery strony świata. Na szczęście ma je na tyle grube,że mimo podniesionego przedniego kopyta koń stoi stabilnie. Co bardzo mnie zdziwiło to obecność wyrzeźbionych strzałek i kasztanów. Jakby nie patrzeć modele bullyland służą raczej jako zabawki i normalnie producenci nie zwracają uwagi na takie drobiazgi. Maść moim zdaniem też nie jest najgorzej wykonana, efekt psują jedynie wszechobecne kropki mające imitować jabłuszka. Co do pozy to uważam,że nie jeden Schleich mógłby mu jej pozazdrościć. Rozwiana grzywa i ogon, dynamiczna pozycja nóg,ładne ustawienie głowy.
Jedyne co mi nie pasuje to jego zbyt muskularna budowa. Wydaje mi się,że Andaluzy są znacznie zgrabniejsze. Ale nie mi jest dane oceniać ,ponieważ anatomia nie jest moją mocną stroną. :)
Ale chyba najbardziej kontrowersyjnymi elementami tego modelu są niemożliwe do ściągnięcia siodło i ogłowie. Powiem tak, jeżeli ktoś kupuje taki model jako zabawka to pewnie jest zachwycony,że nie musi tak jak na przykład w przypadku produktów firmy Schleich kupować jeszcze zestawu z siodłem i ogłowiem. Zaś z drugiej strony wydaje mi się,że kolekcjonerzy nie zawsze są zachwyceni obecnością takich dodatków. Po raz,że do bardzo realistycznych to one nie należą, po dwa ograniczają możliwości przy robieniu scenek do zdjęć, gdyż taki model nadaje się jedynie do scenki przedstawiającej jazdę,nie użyjemy go raczej w scence galopady po pastwisku, no i po trzecie nie mamy możliwości stworzyć na takiego konia jakiegokolwiek rzędu. I chyba właśnie dlatego osoby trudzące się modelarstwem konnym niezbyt chętnie nabywają takie modele do swoich kolekcji.
Wałaszek bardzo mi się podoba,ma swój urok, ale "wieczny" sprzęt psuje trochę jego użytkowość. Jednak tak czy siak miło mieć przedstawiciela firmy bullyland na półce i móc zobaczyć jak te modele wyglądają w rzeczywistości.
A wy co sądzicie o Andaluzie?
Może właśnie obecność siodła i ogłowia Wam odpowiada?
Pozdrawiam i do napisania!!!
Uroczy konik, mam takie samo zdanie na jego temat. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Figurka jest na swój sposób ładna, największym jej atutem jest chyba poza. Nie lubię w Bullylandzie faktury włosów, są nienaturalnie wykonane, zbyt długie i grube. Malowanie nie jest tragiczne, widziałam znacznie gorsze jabłka ;)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś bardzo ładne zdjęcia i myślę, że dzięki nim model wiele zyskuje.
Unikam figurek z wbudowanym siodłem i ogłowiem, chociaż gdybym natrafia na jakiś naprawdę wyróżniający się model tego typu - pewnie bym kupiła.
Pozdrawiam
Faktycznie faktura włosów pozostawia wiele do życzenia,ale przymknęłam na to oko,ponieważ chciałam zwrócić uwagę na inne wady i zalety modelu.
UsuńDziękuję za pochwałę zdjęć,nie są najlepsze,ale kombinuję jak koń pod górę,żeby były w miarę OK. :D
Pozdrawiam!!!
Zdecydowanie nie podoba mi się to , że
OdpowiedzUsuńnie można sciągnąć siodła a więc zgadzam się z tobą ;)
Figurka ma jednak swój urok podoba mi się jej dynamiczna poza chociaż
bullyand ma nad czym popracować. Konik prezentuję się uroczo. Bardzo podobają mi się twoje zdjęcia i tło do nich <3 strasznie fajny pomysł :)
Czekam na kolejnego posta i pozdrawiam !!!
Zgodzę się, Bullyland niestety nie należy do firm produkujących bardzo realistyczne modele. Ale tak jak już wspomniałem w poście, chętnie przygarnęłam wałaszka do kolekcji. :)
UsuńBardzo mi miło,że spodobało Ci się tło do zdjęć. Myślę,że będę je częściej wykorzystywać we wpisach tego typu.
Pozdrawiam!!!
Ależ miło się patrzy na Całego Twojego bloga ! Przyjemne foty, fajne opisy i jeszcze mini rzędy- brawo :)
OdpowiedzUsuńGratkli konika. Ja zawsze myślałam, że to przerobiony mold galopującego trakena tej firmy, choć nie miałam okazji porównać obu koni ( możnaby co najwyżej porównywać foty)
Pozy faktycznie może pozazdrościć wiele koni Schleich. A siodęłko, ogłowie z czasem możesz postarać się usunąć na stałe, przemalować konika.
Pozdrawiam
www.dorotheahhh.blogspot.com
www.dh-stable.blogspot.com
O raju, bardzo dziękuję za tyle miłych słów!
UsuńRzeczywiście pozę ma bardzo podobną do Trakena,ale wydaje mi się,że modele znacznie się od siebie różnią, i to nie tylko ułożeniem grzywy i ogona :D
Pozdrawiam Serdecznie!!!
Mnie się ten model bardzo podoba i zupełnie nie przeszkadza mi to, że jest osiodłany. Jedyne co mi się w nim nie podoba to grzywa, ale z chęcią bym go przygarnęła gdyby natrafiła się taka okazja :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Grzywa faktycznie jest odrobinę kontrowersyjna, ponieważ jest rozwiana we wszystkie strony i wzbudza poczucie nieładu, ale przyznam, że w rzeczywistości nawet ładnie to wygląda :) Myślę, że model jest warty uwagi i to wieczyste siodło i oglowie, aż tak nie maskują jego atutów. Fajnie, że spodobał Ci się taki jaki jest :D
UsuńPozdrawiam!!!
Figurka jest urocz,ale własnie tym jej minusem jest brak ściąganego sprzętu i grzywa,która na mój sposób mogłaby być nawet to końskim ''irokezem''.
OdpowiedzUsuńOgólnie konik ma fajniutką pozę,przypomina mi kucyka,na którym zaczynałam swoją przygodę z jeździectwem.
http://alwayssbeyourselff.blogspot.com/
Fajnie,że model Ci się miło kojarzy :D
UsuńNo może wałaszek nie jest idealny,ale swój urok ma :)
Dobry pomysł z irokezem,nawet tego tak nie skojarzyłam.
Pozdrawiam!!!
Chętnie bym przygarnęła ^.^ Jednak strasznie odstrasza mnie ten "wieczny sprzęt". Ogólnie wygląda nawet lepiej, niż większość Schleich (chociaż tylko je zbieram xd). Mam klacz z zestawu (Schleich) której się nauszniki i ochraniacze nie ściągają, tragedii więc z wałaszkiem nie ma... Dałabyś porównanie wielkości ze Schleich? Bo nie wiem czy jeźdźcy i wgl wszystko będzie mi do niego pasować. W sumie... Teraz tak myślę, to można go do customizera wysłać na zdjęcie siodła i ogłowia. Domowym sposobem nic z ogłowiem nie zrobię (może być przecież tak dzikim koniem, że nie wolno mu zdejmować ogłowia, bo inaczej się go nie złapie, prawda? ;)), ale z pastwiskiem też tragedii nie ma, bo można zrobić derkę ze sztywnego materiału, pod którą siodła nie będzie widać. Przy okazji, bardzo podoba mi się Twój blog ;) Na pewno będę bardzo często wpadać. Zdjęcia fajne, opisy super... Nic tylko czytać ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Riley
http://diamond111rose.blogspot.com/
W najbliższym wpisie postaram się dodać porównanie konika z końmi Schleich. Na razie zostanie u mnie z siodłem i oglowiem, przynajmniej mam konia zawsze przygotowanego do jazdy :D W sumie pomysł z derka bardzo dobry, nie pomyślałam o tym. Dziękuję za pochwałę bloga, to bardzo miło, że Ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam cieplutko!